tag:blogger.com,1999:blog-72950749532175381502024-03-13T19:00:26.237+01:00Pęd do kulturyZ kulturą jest ci po drodze!Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.comBlogger11125tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-6760238815242120022014-08-14T18:22:00.000+02:002014-08-14T18:35:58.525+02:00Organizacyjnie I<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<div align="center" class="MsoNormal">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">„Szukając inspiracji (nie
tylko czytelniczych)”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Dzisiaj dwie
różnice w stosunku do poprzednich postów. Będzie krótko i organizacyjnie.</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <span style="text-indent: 35.45pt;">Lato trwa w
najlepsze, a właściwie powoli dobiega końca. Z tego powodu postanowiłem
zregenerować siły i wykorzystać jak najlepiej zbliżający się długi weekend.
Odłączam się od wirtualnego świata i wyruszam w teren, aby zebrać garść
świeżych pomysłów. Z tego powodu przez kilka dni ograniczę swoją aktywność w
Internecie do minimum. Nie musicie się jednak martwić. Po powrocie postaram się
przybliżyć kilka swoich przygód, a także mniej lub bardziej znane sposoby na
spędzanie wolnego czasu w Warszawie.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
„Pęd do
kultury” nie może jednak trwać w miejscu. Dlatego pojawił się w mojej głowie
pomysł, żebyście się przez ten czas nie nudzili. Przeprowadźmy krótką ankietę.
W komentarzach wpisujcie tytuły książek. Tych, które aktualnie czytacie. Tych,
które zachwyciły was w te wakacje. Tych, które z chęcią polecilibyście innym.
Dobrą i ciekawą literaturę warto promować! Możecie również umieszczać tytuły
piosenek oraz filmów, które towarzyszą wam w ostatnim czasie. <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Być może sam
znajdę coś interesującego, co w przyszłości znajdzie się w „Pędzie do kultury”.
Gorąco zachęcam do dyskusji i w pierwszym komentarzu umieszczam własne
propozycje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <span style="text-align: right; text-indent: 35.45pt;">Paweł</span></div>
</div>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-51004372120165168552014-08-11T23:38:00.004+02:002014-08-11T23:38:55.540+02:00Konkurs - edycja I - wyniki<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Wyniki – „Studium w
szkarłacie”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Panie i
panowie, dziewczęta i chłopcy, wspaniałe mole książkowe! Pierwszy konkurs
organizowany przez „Pęd do kultury” dobiegł końca. Byłem mile zaskoczony
ilością zgłoszeń. Serce rośnie, że nawet w wakacje nie zamierzacie odkładać
książek na półki. Dzięki temu moja motywacja do przeprowadzania kolejnych tego
typu zabaw zdecydowanie wzrosła.</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <span style="text-indent: 35.45pt;">Poprawnych
odpowiedzi było naprawdę dużo, ale zwycięzca może być tylko jeden. Moja
magiczna cukiernica pomogła wyłonić szczęśliwą osobę, która już wkrótce będzie
mogła zaczytywać się w przygodach Holmesa. Kto to taki? Napięcie narasta, każdy
nerwowo pożera kolejne słowa. Czy mam przeciągnąć chwilę niepewność i
opowiedzieć o dzisiejszym oberwaniu chmury nad Warszawą? Nie? Jesteście pewni? No
dobrze, zatem nie przedłużając... Niech zabrzmią fanfary, „Studium w
szkarłacie” wygrywa...</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: 14.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Marika Rataj<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-V01HggMw-DE/U-k3qrSZNlI/AAAAAAAAAF8/369RXGPdcZw/s1600/8.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-V01HggMw-DE/U-k3qrSZNlI/AAAAAAAAAF8/369RXGPdcZw/s1600/8.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<!--[endif]--><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Brawa!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Na
zakończenie wszystkim z osobna dziękuję za zainteresowanie i wspaniałą zabawę.
Zachęcam oczywiście do kontynuowania przygody z „Pędem do kultury”. Nową
właścicielkę „Studium w szkarłacie” prosiłbym o kontakt e-mailowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
PS.
Prawidłowe odpowiedzi na moje pięć pytań, których prawie zapomniałem wstawić <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span>:</div>
<br />
<ol start="1" style="margin-top: 0cm;" type="1">
<li class="MsoNormal" style="mso-list: l4 level1 lfo5; tab-stops: list 36.0pt; text-align: justify;"><u>O autorze:</u> Autor przygód Sherlocka Holmesa
urodził się w malowniczym Edynburgu.</li>
<li class="MsoNormal" style="mso-list: l4 level1 lfo5; tab-stops: list 36.0pt; text-align: justify;"><u>Książkowe I:</u> Doktor Watson powrócił z II
wojny afgańskiej (uznawałem oczywiście wojnę afgańską i inne wariacje <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span>)</li>
<li class="MsoNormal" style="mso-list: l4 level1 lfo5; tab-stops: list 36.0pt; text-align: justify;"><u>Książkowe II:</u> Oczywiście chodziło o Baker
Street 221b.</li>
<li class="MsoNormal" style="mso-list: l4 level1 lfo5; tab-stops: list 36.0pt; text-align: justify;"><u>Tematyczne:</u> Aktorem mającym to szczęście
jest Benedict Cumberbatch.</li>
<li class="MsoNormal" style="mso-list: l4 level1 lfo5; tab-stops: list 36.0pt; text-align: justify;"><u>Blogowe:</u> Chodziło o recenzję „Księżyców
Jowisza” Alice Munro.</li>
</ol>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-78214292850799053612014-08-11T06:44:00.000+02:002014-08-11T07:41:40.352+02:00"Poszukiwana" - Małgorzata Kochanowicz<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">„Zbrodnia niedoskonała”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-IAPlwAZHDKM/U-hJIG1mYPI/AAAAAAAAAFs/381DPR5G_3U/s1600/7.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-IAPlwAZHDKM/U-hJIG1mYPI/AAAAAAAAAFs/381DPR5G_3U/s1600/7.JPG" height="320" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Jednym z
filarów ludzkiej natury jest olbrzymia ciekawość. Nie zaspokaja się
poszerzaniem wiedzy naukowej i rozwiązywaniem wzniosłych problemów. O dziwo,
lubi nurzać się w bardziej przyziemnych sprawach. Nic tak nie potrafi zainteresować
przeciętnego pana X, jak odkrycie motywów zachowania pani Y. Chciałby „zajrzeć
do jej głowy”, dogłębnie poznać mentalność. Wydaje się, że dopiero wtedy jego
ciekawość osiągnęłaby stan nirwany. Co potęguje potrzebę poznania tajemnic
innych osób? Odpowiedź jest prosta – zło. Ludzi od zawsze fascynuje mroczna
strona duszy. Chcą wiedzieć, jak święty może stać się zbrodniarzem. Najbardziej
zdeterminowali kończą w więzieniach lub zakładach psychiatrycznych. Pozostali
czytają kryminały.</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <span style="text-indent: 35.45pt;">Obecnie można
wybierać w interesujących pozycjach zagranicznych, jak również rodzimych
autorów. Tymczasem kilkanaście lat temu sytuacja była zgoła odmienna. Kiedy
Marek Krajewski wydawał pierwszą powieść, polskie kryminały znajdowały się w
odwrocie. Rocznie pojawiało się zaledwie kilka tytułów i wszystko wskazywało,
iż gatunek zakończył swoją świetność na zmarłej rok temu Joannie Chmielewskiej.
Czytelnicy sięgnęli z wahaniem po „Śmierć w Breslau” i... zostali oczarowani.
Nastąpiła eksplozja kolejnych talentów, a postać Eberharda Mocka doczekała się
miana „kultowej”. Gwałtowny rozwój podgatunków polskiego kryminału nie
przebiegał równomiernie. W ostatnich latach na prowadzenie wysunęły się bowiem
tytuły „retro”, których autorzy odnosili większe lub mniejsze sukcesy
czytelnicze i medialne.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Jedną z
takich osób jest Małgorzata Kochanowicz (właściwie Ziółkowska). Debiutując trzy
lata temu, nie przeniosła czytelników w lubiane przez wielu autorów
dwudziestolecie międzywojenne. Jej „Latarnie umarłych” rozgrywają się
wcześniej, na przełomie XIX i XX wieku, kiedy do Krakowa przybywa Witold
Korczyński. Losy mężczyzny ukazuje również „Poszukiwana” będąca kontynuacją
cyklu o wykreowanym przez autorkę detektywie. Wydawałoby się, że wielokulturowe
miasto i zawiłe śledztwo gwarantują ciekawą lekturę. Tak, o ile oba elementy
zostaną połączone w przemyślaną całość. Czy tę spójność znajdziemy w
„Poszukiwanej”?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Sam początek
intrygi jest niezwykle obiecujący. W Krakowie policja znajduje ciało małego
chłopca. W tym samym czasie prywatny detektyw Witold Korczyński zostaje
zmuszony do współpracy z szanowanym przemysłowcem. Stanisław Wereszyński zleca
mu odnalezienie żony, która zaginęła w tajemniczych okolicznościach. Niestety
główny bohater nie może mu odmówić, a odkrywając kolejne sekrety, mimowolnie
wkracza w świat brudnych zaułków i podrzędnych szynków. Z czasem sam zacznie
brać udział w pokrętnej grze, w której nie bez znaczenia będą demony z
przeszłości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Ten krótki
opis może sprawiać wrażenie, że „Poszukiwana” zapewni kilka godzin
intelektualnej rozrywki. Po dobrym kryminale czytelnik nie oczekuje wyłącznie
taniej sensacji, pełnej strzelanin z hektolitrami krwi. Liczy, że razem z
głównym bohaterem będzie łączył kolejne elementy układanki. Protagonista nie
musi być przy tym błyskotliwym geniuszem. Wystarczy, że ułoży plan, który
konsekwentnie zrealizuje. Tymczasem Witolda Korczyńskiego można nazwać
„detektywem z przypadku”. Wprawdzie przemierza Kraków w poszukiwaniu śladów
zaginionej, jednak pozostaje zależny od skuteczności innych osób, jak również...
szczęśliwych zbiegów okoliczności. Oczywiście należy pamiętać, że techniki
śledcze w 1904 r. były pozbawione nowoczesnych udogodnień, a informatorzy i
nagłe zwroty akcji wpisują się w konwencję kryminału. Gdy jednak ich ilość
nadmiernie wzrasta, a bohater zbyt często zleca zadania innym osobom, ma się
wrażenie jego niekompetencji. Na odparcie takiego zarzutu nie pomoże nawet
biografia Korczyńskiego. Ta jest niezwykle barwna, pełna zagranicznych przygód,
romansów i tajemnic. Z kart „Poszukiwanej” wyłania się obraz człowieka, który
nie jest jedynie jednowymiarową kreacją literacką. Jego charakter doskonale
określa Wereszyński: „Pan po prostu nie może żyć bez tego dreszczyku emocji,
bez zapachu krwi.”<sup>1</sup> Szkoda, że umiejętności i temperament nie
znajdują przełożenia w prowadzonym śledztwie, a do Korczyńskiego można mieć co
najwyżej stosunek obojętny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Kryminał
retro nie buduje swojej siły wyłącznie na protagoniście. Zazwyczaj tworzy się
go według utartego „przepisu”. Kolejni autorzy umieszczają swoich detektywów w
miastach, w których dawniej stykały się przeróżne kultury. Czytelnik na
kolejnych stronach odkrywa nieistniejący już świat, pełen wyrazistych stróżów
porządku i przestępców, w którym nawet zbrodnia była „lepsza”. Z tego powodu
Wrocław, Kraków, bądź Lublin są doskonałymi sceneriami, nagminnie
wykorzystywanymi przez pisarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Umieszczając
akcję w cesarsko-królewskim Krakowie, autorka stanęła przed szansą nadania
swojej powieści unikalnego charakteru. Z tego zadania wywiązała się naprawdę
dobrze. Niezwykle łatwo dostrzega się pracę włożoną w badania nad historią
miasta. Pojawiające się nazwy uliczek, sklepów położonych przy Rynku Głównym i
znanych hoteli stanowią ogromny atut „Poszukiwanej”. Czytelnik ma możliwość
poznania uroku Plant, jak również niebezpieczeństw podrzędnych dzielnic.
Niestety świat przedstawiony w powieści nie ustrzegł się przed
niedociągnięciami. W moim odczuciu wszystko zostało jedynie zaznaczone, podane
poprawnie, ale bez wzbudzania niepohamowanego zachwytu. Autorka zbombardowała
odbiorców różnorodnymi faktami, którym najczęściej brakowało kilku zdań
wyjaśnienia, nie mówiąc już o stworzeniu spójnej całości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Pisanie
kryminałów retro wymaga niezwykłej uwagi. Z jednej strony autor może popaść w
manierę szczegółowego charakteryzowania epoki, co zepchnęłoby samą zbrodnie na
dalszy plan. Z innej poprzestanie na zaledwie kilku nawiązaniach do faktów
historycznych, wykazując się swoją niewiedzą lub ignorancją. „Poszukiwana”
balansuje pomiędzy tymi dwoma skrajnościami. Pani Kochanowicz punktowo wymienia
mnóstwo informacji. Być może był to celowy zabieg, mający zachęcić do własnych
badań tamtego okresu. Obawiam się jednak, iż przyniesie całkowicie odwrotny
skutek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wrażenie
potęguje sposób prowadzenia intrygi. Początkowo akcja toczy się niezwykle
wolno, wręcz rozwlekle. Dopiero w ostatnich rozdziałach nabiera rozpędu i
przeradza się w szaleńczy galop ku zakończeniu, które następuje zbyt szybko i
nie jest w pełni zaskakujące. Już po przeczytaniu kilkudziesięciu stron można
domyślić się rozwiązania fabuły. Niestety tajemnice, „które nie zawsze powinny
ujrzeć światło dzienne”<sup>2</sup>, wychodzą na jaw zbyt łatwo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Istnieje
jednak aspekt, w którym autorce nie można postawić żadnych zarzutów. Tym
elementem jest styl, gdyż pani Kochanowicz użyła lekkiego i zrozumiałego języka
Nie popadła przy tym w monotonię, jej opisy cechują się bogatym słownictwem,
niewykorzystywanym w XXI wieku. Z tego powodu „Poszukiwaną” czyta się szybko, a
wrażenia czysto rozrywkowe są jak najbardziej pozytywne.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Kontynuację
losów Witolda Korczyńskiego niezwykle ciężko ocenić. Z jednej strony znajdzie
się w nim urokliwy klimat małomiasteczkowej Galicji. Na wspomnienie zasługuje
również osoba gospodyni detektywa, która została wykreowana w perfekcyjny
sposób. To ona, bardziej niż nazwy uliczek, nadaje „Poszukiwanej” wymowy retro.
Jej komediowa, momentami wścibska postać nie może zmniejszyć ilości minusów.
Jednym z nich jest zbyt dużo pobocznych bohaterów, które pojawiają się na
kartach powieści. Brakuje im głębi, dopracowanych charakterów. Podobnym
odczuciem można określić miejsce akcji, Witolda Korczyńskiego, intrygę, itd.,
itd. Możliwe, iż książka byłaby o wiele ciekawsza, gdyby autorka zwiększyła jej
objętość. Niestety czytelnik otrzymał dzieło, które przez niedopracowanie nie
wykorzystało ogromnego potencjału.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
„Poszukiwana”
Małgorzaty Kochanowicz z pewnością będzie idealnym kryminałem na lato. Jej
prosta fabuła, ciekawy styl i niewielka objętość zapewnią godziny wspaniałej
rozrywki. Jeżeli jednak pojawiłaby się nadzieja na odkrycie kolejnego twórcy
wciągających kryminałów noir, to poczynania Witolda Korczyńskiego mogą
brutalnie rozczarować. Tym bardziej, że rodzime tytuły stoją na coraz wyższym
poziomie. Obecnie sama intryga i sieć kłamstw nie wystarczą, by zadowolić
wybrednych czytelników. „Kłamstwo nie miałoby sensu, gdyby prawda nie została
uznana za niebezpieczną”.<sup>3</sup> Jeżeli jednak po jej poznaniu zamiast
oczekiwanej palpitacji serca otrzymuje się delikatne drżenie, tytułu nie obroni
nawet świat „retro”. Pozostaje żałować, iż „Poszukiwana” nie odnalazła swojego
miejsca w czołówce gatunku.</div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 35.45pt;">
Paweł</div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><u>Informacje o
książce:<o:p></o:p></u></b></div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tytuł:</b><i>
Poszukiwana<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Seria:</b><i>
Witold Korczyński</i> (tom II)</div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Autor:</b>
Małgorzata Kochanowicz</div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Rok polskiego
wydania:</b> 2013 (pierwsze wydanie)</div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Wydawnictwo:</b>
Instytut Wydawniczy Erica</div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>ISBN:</b> 978-83-62329-76-2</div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Gatunek:</b>
kryminał/sensacja/thriller</div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>MOJA OCENA: 5/10</b></div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyTextIndent">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">1. Małgorzata Kochanowicz, „Poszukiwana”, Instytut Wydawniczy Erica,
2013, s. 250<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyTextIndent">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">2. Małgorzata Kochanowicz, „Poszukiwana”, Instytut Wydawniczy Erica,
2013, tekst z okładki<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyTextIndent">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">3. Robert Galbraith, „Wołanie kukułki”, przeł. Anna Gralak, Wydawnictwo
Dolnośląskie, 2013, s. 160<o:p></o:p></span></div>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-21502375453951902222014-08-03T10:02:00.000+02:002014-08-03T10:02:46.505+02:00O kulturze z... Jakubem Strzakłowiecem [wywiad]<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">„Na końcu trzeciej części
chciałbym napisać „Non omnis moriar” Horacego na znak, że coś po mnie
zostanie.”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Pisanie
literatury jest magnesem przyciągającym kolejne pokolenia. Niestety młodzi
pisarze napotykają barierę w postaci „nieznanego nazwiska”. Tymczasem ich
książki często prezentują wysoki poziom. Jednym z takich debiutantów jest Jakub
Strzakłowiec. Jak powstał „Arion- Ścieżka Wybrańca”? Skąd czerpał na niego
pomysły? Wreszcie, co oglądał w młodym wieku na kasetach VHS? Zapraszam do
lektury niezwykłej rozmowy z twórcą magicznego świata Ev Xalxlar, jak również
do zapoznania się z recenzją jego pierwszej książki (link pod wywiadem).</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-XFV0LEJsGy8/U93nEzNq2_I/AAAAAAAAAFM/rqJA4ncYTOM/s1600/Jakub+Strzak%C5%82owiec.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-XFV0LEJsGy8/U93nEzNq2_I/AAAAAAAAAFM/rqJA4ncYTOM/s1600/Jakub+Strzak%C5%82owiec.JPG" height="320" width="240" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Jakub
Strzakłowiec to dwudziestolatek, który przeprowadził się z małej miejscowości
położonej pod Łukowem do Warszawy. Obecnie studiuje Kulturoznawstwo Ameryki Łacińskiej i Karaibów, pracuje, a w czasie wolnym
wymyśla ciekawe historie. Już od dzieciństwa rozwijał swoją wyobraźnię, grając
w masę gier, oglądając filmy fantasy i namiętnie rysując. Przygoda z pisarstwem
zaczęła się od lekcji języka polskiego i konkursu poetyckiego. Jak sam
wspomina, dzięki temu ciągnie swoją pasję do dnia dzisiejszego, a z fantastyką
spędził połowę swojego życia. Z zamiłowania wędkarz, projektant ogrodu i
wielbiciel psów. Skromnie mówi, że: „nie różnię się niczym od rówieśników z ’94
<span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-bidi-font-weight: bold; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span>”.</div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<b>Paweł Bajda: Już na początku chcę Ci pogratulować
literackiego debiutu. Jakie to uczucie wziąć do ręki własną książkę?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>Jakub Strzakłowiec:</b> Bardzo
dziękuję. <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span>
A co do uczucia, ciężko je opisać, na pewno wspaniałe, niepowtarzalne. Książka
z własnym nazwiskiem na okładce to przede wszystkim ogromna satysfakcja.</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <b>PB: Domyślam się, że decyzja o publikacji „Ariona” była
związana z ogromnym stresem. Ile czasu zajęło dopracowanie całości, zanim
postanowiłeś przesłać historię wydawnictwu?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS:</b> Na początek muszę
zaznaczyć, że pisanie „Ariona” rozpocząłem jeszcze w gimnazjum, ze względu na
to, iż lubiłem pisać do szuflady różne wiersze czy opowiadania. Potem,
niedokończone, bez dialogów i pomysłu na kontynuację porzuciłem na około dwa
lata. Także nie było to nic wielkiego do czasu ostatniej klasy liceum, kiedy
pomyślałem, że może jednak warto dokończyć to, co zacząłem. Przez pół roku
dopisałem dialogi, poprawiłem chybione pomysły i dopisałem kilkanaście
rozdziałów. I pomimo, że wszystko ułożyło mi się w jedną całość, to nie
dowierzałem, że cokolwiek z tego wyjdzie. A jednak przełamałem obawy i ku
mojemu zdziwieniu udało się <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<b>PB: Z pewnością najważniejsze było pokonanie własnego
lęku. Powiedz, dlaczego fantastyka? Od jak dawna trwa u Ciebie przygoda z tym
gatunkiem?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS:</b> Przyznam, że
początkowo próbowałem skrobnąć opowiadanie kryminalne, ale zwyczajnie okazało
się to dla takiego małolata zbyt dużym wyzwaniem. Miałem po prostu zbyt mało
doświadczenia życiowego, wiedzy. Do fantastyki nie było to aż tak potrzebne, a
wyobraźnię rozwijałem od najmłodszych lat. Ona wystarczyła, by stworzyć swój
własny świat i przelać go na kartkę. Poza tym fantastyka podobała mi się już od
dawna, ale przede wszystkim ta na ekranie. Zaczęło się to od „Władcy Pierścieni
– Drużyna Pierścienia”, którą wujek przyniósł mi jeszcze na kasecie VHS. Od
tamtej pory, jeszcze jako dziecko zacząłem odkładać bajki na bok, zamieniając
je na fantasy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<b>PB: Doskonale to rozumiem. Sam katowałem trylogię Tolkiena
na pożyczonych kasetach VHS. Wróćmy jednak do literatury. Wyczytałem, że
porównują Twoją książkę do przygód Eragona. Tymczasem stworzyłeś własny świat,
z bogatą historią, geografią i zachowaniem ras. Dużym zaskoczeniem było dla
mnie przedstawienie wiwern oraz sposobu walki goblinów. Zdradź, co stanowiło
dla Ciebie źródło inspiracji? Czy mapa, która znajduje się w książce, jest
Twoim autorskim pomysłem?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS: </b>Wydaje mi się, że do
wszystkiego można znaleźć porównanie. I tak mogę się cieszyć, że nie porównują
Ariona do czegoś gorszego niż Eragon, chociaż z drugiej strony nie uważam tego
za komplement. Pierwszą częścią chciałem wprowadzić czytelnika w swój świat –
Ev Xalqlar, co zdradzę, że tak jak i część czarów pochodzi z języka azerskiego.
Nie jest to zatem dziwna nazwa, którą stworzyłem, bo poplątał mi się język –
tak też gdzieś przeczytałem :D. Prawdziwą akcję i odsłonę bohaterów wprowadzę
dopiero w drugiej części, stąd też może sporo opisów i mało fabuły. Jeżeli
chodzi o wiwernę, to spotkałem się z nią w grze Warcraft 3 i troszkę
przerobiłem ją na użytek książki. Gobliny mają u mnie najciężej, nie mają
własnej krainy, niewiele innych ras w ogóle uważa ich istnienie za korzystne
dla kogokolwiek. Dlatego musiałem je w jakiś sposób wyróżnić – na początku
opisałem Trelo w walce z nieumarłymi jako istotę magiczną, jednak po jakimś
czasie uznałem, że magią władać będą tylko niektórzy, a gobliny nie będą
należały do tej grupy. Jakoś mi to nie pasowało <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span>, dlatego zrobiłem z
nich istoty niezwykle mądre, choć w większości łase na bogactwa i skąpe.
Dodatkowo bardzo biegłe w inżynierii, także brak magii nadrabiały wynalazkami,
które przydają się m.in. w walce. Ale tworzą je jedynie na własny użytek – to
trochę egoiści. Co do mapy, to sam wpadłem na jej pomysł i sam ją zaprojektowałem.
Zacząłem na kartce od Bukowej Doliny i narysowałem pierwsze kroki Nesko, tak by
wizualnie łatwiej było mi sobie wyobrazić tę drogę. Następnie przeniosłem to do
zeszytu, gdzie rysowałem kolejne obszary. Aktualnie na ścianie w moim pokoju
wisi wielki brystol, na którym dorysowuję kolejne i kolejne. Ten mały skrawek
mapy w pierwszej części jest idealną kopią mojego rysunku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<b>PB: Po cichu spodziewałem się takiej odpowiedzi. Czytając
miałem wrażenie, że jest to zaledwie przedsmak przed najważniejszymi wydarzeniami.
Atmosfera gęstnieje, nadchodzi mrok... Jakie są zatem najbliższe plany? Czy
„Arion – Legendy ze wchodu” namiesza w życiu bohaterów?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS:</b> Tak jak zaznaczyłem,
„Ścieżkę wybrańca” w tej chwili uznaję za wprowadzenie do dalszych wydarzeń.
Planów dokładnie nie zdradzę, ale można domyślić się, że w końcu dojdzie do
konkretnej bitwy i nieco rozwiążą się wątki niedokończone wcześniej. Historia i
droga Ariona będzie przeplatana z wieloma innymi. A czy namiesza? To się okaże <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<b>PB: Zabrzmiało to niezwykle intrygująco. Twojej książce
nie można odmówić baśniowości. Do kogo ją adresujesz?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS:</b> Baśniowości szczerze
mówiąc nie adresuję do nikogo. Wynika ona z tych kilku lat wstecz – innego
stylu, poglądów, nawet mogę powiedzieć, że braku dojrzałości emocjonalnej do
poważniejszego dzieła. W tej chwili jak najbardziej od niej odbiegam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-kEh5e3_YT98/U93nfnc_pxI/AAAAAAAAAFU/BZx4aheYF98/s1600/7.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-kEh5e3_YT98/U93nfnc_pxI/AAAAAAAAAFU/BZx4aheYF98/s1600/7.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>PB: Zostawmy na chwilę
„Ariona”. Współcześnie wiele książek sprzedaje się z powodu „nazwiska”. Co
powiedziałbyś osobom takim jak Ty, zaczynającym przygodę z pisaniem?<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS:</b> Na wstępie, że ta
droga jest o wiele trudniejsza, niż może się wydawać. Oczywiście, jeżeli ma się
kupę kasy, bądź jest się prawdziwym mistrzem ze stylem opanowanym do perfekcji
i niepowtarzalnymi pomysłami, wtedy jest już z górki. Jeżeli nie ma się
pieniędzy na promocję, a styl pozostawia nieco do życzenia, to trzeba się
naprawdę postarać i wierzyć w to, że można coś osiągnąć. Bardzo ważny jest
wybór wydawnictwa – to ono może wypromować debiutanta, poprawić jego błędy,
pokierować w dalszej twórczości. Ale może też podciąć skrzydła już na początku.
Trzeba też być odpornym na krytykę, bo szczególnie u nas nie brakuje osób,
których jedyną ambicją jest dołowanie i krytykowanie innych nie osiągając nic
samemu. Przyznam, że w ciągu pół roku zmieniłem swój pogląd na to wszystko.
Jeszcze przed wydaniem, jak pewnie wielu z nas liczyłem tylko na zysk. Ale
widząc, że przy tej współpracy wydawniczej nie ma na niego szans, zacząłem
inaczej na to patrzeć. W tej chwili cieszy mnie każde pozytywne słowo o
książce, jak ktoś do mnie napisze i popyta o cokolwiek, jak czytam, że komuś
sprawiło radość jej czytanie. I tu sprawdza się powiedzenie „pieniądze to nie
wszystko”, chociaż są bardzo w życiu potrzebne, to tu trzeba cieszyć się też z
tego, że zostawiamy coś po sobie i dajemy coś od siebie innym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<b>PB: Wspaniale powiedziane. Tym powinien kierować się
prawdziwy twórca. Powiedz, jak w tym wszystkim oceniasz rolę blogosfery? Jaka
jest jej pozycja w kształtowaniu opinii o kulturze?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS:</b> Myślę, że w
dzisiejszych czasach jest dość spora. Blogi stały się dość popularne, wiele
osób zakłada swoje, a jeszcze więcej je czyta. Co więcej uważam, że z punktu
widzenia czytelnika są bardzo wiarygodne tj. opinia blogerów bardzo wpływa na
ich pogląd. Więc jeżeli napiszą, że książka jest dobra lub słaba, to
odwiedzający bloga się tym zasugerują w jej wyborze. Stwierdzam to, czytając
między innymi komentarze pod recenzjami mojej. Także w moim mniemaniu jest to
ważny szczebel promocji. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<b>PB: Zdradź, czy wiążesz swoją przyszłość z „zawodem”
pisarza, czy raczej z wybranym kierunkiem studiów?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS:</b> Absolutnie nie z
zawodem pisarza. Piszę, bo to moja pasja, robię to w wolnych chwilach. Nie
piszę na siłę, siadając wieczorem i pisząc jak najwięcej. Robię to rzadko,
kiedy najdzie mnie ochota i oczywiście mam jakiś pomysł na dalszą treść. Także
czasem siadam, napiszę kilka linijek i odkładam książkę nawet na kilka dni.
Poza tym wiem, że przynajmniej na tym poziomie nie utrzymam się z pisarstwa
nawet wówczas, gdy znajdę dobre wydawnictwo i napiszę naprawdę dobrą drugą
część. Kierunek sam w sobie może wydawać się bezprzyszłościowy, jest właściwie
eksperymentalny, chociaż przyznam, że ogromnie ciekawy. Myślę, że pomoże mi
jednak w znalezieniu pracy, bo latynoamerykaniści dopiero wejdą na nasz rynek. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>PB: Aktualnie trwają jednak
wakacje. Czy znajdujesz w nich chwilę na lekturę? Jeżeli tak, to co obecnie
czyta Jakub Strzakłowiec?</b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS:</b> Owszem, chociaż
pracuję i po pracy trzeba znaleźć czas dla znajomych, rodziny i nawet dla
samego siebie. Zająłem się lekturą „Sztuka życia. Jak osiągnąć szczęście”,
którą dostałem od recenzentki z piękną dedykacją <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>PB: Brzmi niezwykle
zachęcająco. Kończąc, powiedz, czego mam Ci życzyć?<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS:</b> Moim marzeniem jest
ukończenie trylogii, którą zyskam serca wielu wielbicieli fantastyki. Na końcu
trzeciej części chciałbym napisać „Non omnis moriar” Horacego na znak, że coś
po mnie zostanie. Możesz więc życzyć mi coraz lepszych pomysłów i kolejnych
wspaniałych czytelników, oni są w tej chwili najważniejsi jeśli chodzi o
pisanie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<b>PB: Podejrzewam, że ich liczba będzie wzrastać. Sam z miłą
chęcią powróciłbym do wędrówki po Ev Xalqlar i będę czekał na kontynuację.
Bardzo dziękuję za rozmowę, a wszystkich czytelników „Pędu do kultury” zachęcam
do wyrobienia własnej opinii o przygodach Ariona. </b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<b>JS:</b> Dziękuję również i
pozdrawiam <span style="font-family: Wingdings; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Wingdings;">J</span>.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText">
</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<a href="http://peddokultury.blogspot.com/2014/08/arion-sciezka-wybranca-jakub-strzakowiec.html">Recenzja
książki "Arion - Ścieżka Wybrańca"</a></div>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-47950515405423477862014-08-02T18:02:00.000+02:002014-08-06T16:39:11.004+02:00"Arion - Ścieżka Wybrańca" - Jakub Strzakłowiec<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">„Polacy zasługują na
własnego Eragona”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br />
<div class="MsoNormal">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal">
<a href="http://peddokultury.blogspot.com/2014/08/o-kulturze-z-jakubem-strzakowiecem.html">Rozmowa
z Jakubem Strzakłowiecem</a></div>
<div class="MsoNormal">
<br /></div>
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-hd9IoHIhpOc/U90IhBOg7yI/AAAAAAAAAE8/RdinIYtbmDM/s1600/7.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; display: inline !important; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em; text-align: center;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-hd9IoHIhpOc/U90IhBOg7yI/AAAAAAAAAE8/RdinIYtbmDM/s1600/7.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
„Pisarz jest
nagi!”<sup>1</sup>, można śmiało zakrzyknąć, parafrazując słynnego Duńczyka.
Bezpowrotnie minęły czasy, w których autorów traktowano niemal jak bóstwa,
kreatorów obdarzonych nadnaturalnym talentem. Czytelnicy w napięciu oczekiwali
na książki ulubionego twórcy, piszącego pod wpływem mitycznej Muzy. Gdy po
miesiącach, a czasami latach ukazywała się upragniona lektura, wszystko
schodziło na dalszy plan. Pensjonariuszki czytały z wypiekami na twarzy Jane
Austen, a chłopcy w przykrótkich spodenkach pochłaniali kolejne dzieła Juliusza
Verne’a. Jeżeli nawet pojawiało się rozczarowanie, zrzucano to na ułomność
odbiorcy. Autor tworzący słabe dzieło „wyprzedzał pokolenia”, bądź „stracił
wenę”. Zawsze pozostawał kimś w rodzaju upadłego króla literatury. A czytelnicy
oczekiwali przełomu. Czy dzisiaj taka sytuacja miałaby miejsce? Czy
czekalibyście na kolejne odcinki powieści? Czy Sienkiewicz publikujący na
łamach „Czasu” zdobyłby sławę w XXI wieku?</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <span style="text-indent: 35.45pt;">Pisarz epoki
Internetu stracił atrybuty boskości. Stał się po części rzemieślnikiem,
zarabiającym na życie za pomocą słów. Czytelnicy nie muszą cierpliwie czekać.
Mają możliwość swobodnego komentowania postępów w pracy (aktualny przykład
George’a R. R. Martina) i wyrażania niezadowolenia z pewnych rozwiązań
fabularnych. Autora można anonimowo opluć, często stosując prostackie
argumenty. Czy przez to czytelnicy są mądrzejsi? Czy większość nie sięga po
kolejne książki sławnych autorów, kierując się „znanym nazwiskiem”? Nieistotne,
że pan X powiela utarty schemat w czterdziestej książce, wszyscy go czytają.
Czy nie stajemy się przez to „pensjonariuszkami XXI wieku”?</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
W takich
warunkach debiutanci mają kłopot, próbując wejść na polski rynek. Dotyczy do
zarówno dzieł banalnych, szablonowych, jak również doskonale dopracowanych.
Jedną z takich osób jest autor „Ariona – Ścieżki Wybrańca”, któremu już na
wstępie przypięto łatkę „polskiego Paoliniego”. Wszystko z powodu wieku, w
jakim stworzył książkę, jak również pewnych rozwiązań fabularnych.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Jakub
Strzakłowiec w swoim debiucie nakreślił losy młodego chłopca. Nesko
niespodziewanie traci całą rodzinę. Z pomocą przychodzi mu grupa wysokich
elfów, oferując mu bezpieczne schronienie. W nowym domu poznaje prawdę o sobie
i czekającym go losie. W odległej krainie rośnie potęga złego władcy, a siły
ciemności planują podbój innych ras. Chłopiec musi się wiele nauczyć, aby
ruszyć w podróż pełną nagłych zwrotów akcji i wspaniałych przygód. Na szlaku
zrozumie, czym jest prawdziwa przyjaźń, miłość i poświęcenie. Czy mu się uda, a
co ważniejsze, czy historia jego wyprawy zasługuje na uwagę czytelników?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
Po
przeczytaniu poprzedniego akapitu, można dojść do wniosku, że jest to niezwykle
prosta opowiastka fantasy. Schemat „od zera do bohatera” przewija się w literaturze
od dawna. Czasami przybiera formę wspaniałej historii drogi do odległego celu,
pełnej zapadających w pamięć momentów. Niestety w wielu przypadkach stacza się
do fabuły na miarę infantylnej gry komputerowej z kolejnymi zadaniami do
wykonania. Losy Ariona (historię imienia pozostawię do samodzielnego odkrycia)
stale balansują pomiędzy tymi dwoma kategoriami, z delikatną przewagą na
korzyść zamysłu autora. Należy mu się ogromne uznanie za wprowadzenie postaci,
które towarzyszą głównemu bohaterowi. To w ich różnorodności, wyrażanej przez
odmienne umiejętności, sposób bycia, a nawet mówienia, można dostrzec olbrzymi
potencjał „Ariona...” O ile sama postać Nesko była mi przez większość lektury
obojętna, o tyle jego relacje z przyjaciółmi i napotkanymi postaciami stanowią
duży plus całej książki. Momentów, w których śmiałem się z zabawnych dialogów,
było naprawdę dużo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="text-indent: 35.45pt;">W moim przekonaniu największym atutem dzieła J.
Strzakłowieca nie są kreacje bohaterów, czasami niespójne logiczne lub
niepotrzebnie spłycone. „Ariona – Ścieżkę Wybrańca” wyróżnia bogaty i doskonale
dopracowany świat. Nietrudno zauważyć, że autor włożył w niego całe serce i
wiele wysiłku. Stworzony kontynent cechuje duża różnorodność. W poszczególnych
krainach panują odmienne warunki, rosną inne rośliny, a mieszkańcy mają
specyficzne obyczaje i źródła utrzymania. Czytelnik poznaje świat z
nieprzebytymi lasami, gorącymi stepami, a nawet lodową krainą. Popularna w
książkach tego gatunku mapa pozwala na uważne śledzenie losów głównego
bohatera. J. Strzakłowiec nie poprzestał na geografii. Jego świat posiada
skomplikowaną historię wpływającą na stosunki, które panują pomiędzy
poszczególnymi społecznościami. Tych jest naprawdę dużo. Oprócz ras typowych
dla fantasy takich jak elfy, krasnoludy i ludzie, występują tutaj gatunki
stworzone przez samego autora. Inne zamieszkują nietypowe miejsca (np.
wiwerny), bądź mają oryginalne sposoby walki (np. gobliny). Czytelnik nie musi
się przy tym obawiać, że czegoś nie zrozumie. J. Strzakłowiec systematycznie wprowadza
wiadomości dotyczące gospodarki, religii, czy zwyczajów. Gdyby nie ogromna
dbałość o szczegóły, odbiór całości byłby zdecydowanie gorszy.</span></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Czytając
„Ariona – Ścieżkę Wybrańca” stale można odnieść wrażenie, że trzyma się w
rękach baśń w konwencji fantasy. Książka jest nadzwyczaj dobrze skonstruowaną
historią, która zachwyci młodszych miłośników tego gatunku. Niestety postaciom
brakuje psychologicznej głębi, wprowadzającej do stworzonego świata odcienie
szarości. U Jakuba Strzakłowieca brakuje niejednoznacznych sytuacji. Od
początku wiadomo, kto jest dobry, a kto zły. Brakuje momentu zaskoczenia, kiedy
usta otwierają się szeroko, gdy lubiany bohater zdradza. Z tego powodu powieść
może rozczarować „starych wyjadaczy” fantastyki. „Arion...” ma niesamowity,
baśniowy klimat, jednak brakuje mu rozmachu znanego z dzieł m.in. Jarosława
Grzędowicza, czy Guya Gavriela Kaya. Ten powinien przyjść wraz z doświadczeniem
literackim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Jednocześnie młody autor w książce wykorzystał
motywy znane z dzieł innych pisarzy. Uważny czytelnik z łatwością dostrzeże
nawiązania do literatury m.in. J. K. Rowling, J. R. R. Tolkiena, Ch.
Paoliniego, czy nawet... H. Sienkiewicza. W świecie Arionia żyją elfy,
przypominające mieszkańców Śródziemia, a główny bohater nawiązuje do Harrego Pottera.
W jaki sposób? Pozostawię to do samodzielnego odkrycia. Książka nie jest bowiem
wyłącznie zlepkiem pomysłów innych autorów. Jakub Strzakłowiec dodał mnóstwo
rozwiązań, które znajdziemy tylko u niego. Mieszając je z znanymi motywami
połączył „tradycję fantasy” z świeżością. Nie jest to wyłącznie cecha
debiutantów. Bardziej doświadczeni pisarze, chcąc trafić do szerszej grupy
odbiorców, tworzą w podobny sposób. Czy jest to pójście łatwiejszą drogą? Ilu
jest czytelników, tyle będzie odpowiedzi na to pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Niestety zawsze można znaleźć jakieś „ale”. W
przypadku „Ariona – Ścieżki Wybrańca” tym niedociągnięciem jest styl autora.
Najtrafniej charakteryzuje go słowo „nierówny”. Początkowe rozdziały mogą razić
drobnymi błędami językowymi, a także potknięciami w konstrukcji dialogów i
opisów. Na szczęście z kolejnymi całość ulega szybkiej i ogromnej poprawie.
Czytając pierwsze rozdziały musiałem zmuszać się do kolejnej strony, kończąc
starałem się oddalić moment rozstania z Arionem. Zbyt mocno przeniknąłem w jego
świat. Dużą zasługą jest lekkie pióro autora, który operuje prostym,
zrozumiałym językiem. Jeżeli będzie doskonalił swój warsztat, tak jak zrobił to
na przestrzeni książki, to w przeszłość odejdą zbyt szczegółowe opisy i
nadużywanie przymiotników.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Książka jest debiutem literackim. Jako taki posiada
plusy, ale i widoczne niedoskonałości. Na uznanie zasługuje wspomniany
wcześniej świat, w którym rozgrywają się wydarzenia. Autor zadbał również o
klimat baśni czytanej przed snem, kusząc szczyptą magii i patosu. Mniej lub
bardziej wyważonego. Słabo budowane napięcie przechodzi w wartką akcję i coraz
bardziej dostrzegalny nastrój grozy „Arion – Ścieżka Wybrańca” ma być w zamyśle
wprowadzeniem do kolejnych tomów. Pod tym względem spełnił swoje zadanie. Przed
autorem jest jednak dużo pracy w dopracowanie własnego stylu. Ten „dojrzewa” z
głównym bohaterem. Za minus można również uznać niedociągnięcia w kreowaniu
bohaterów i zbyt pobieżne przechodzenie do kolejnych wątków. Pozostaje mieć
nadzieję, że autor rozwinie całość w kolejnych tomach. Tak, żeby treść i szata
graficzna stały na tym samym poziomie. Ta ostatnia jest bowiem doskonała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Podsumowując dzieło J. Strzakłowieca z pewnością
przypadnie do gustu tym, którzy szukają rozrywki okraszonej szczyptą magii. Krótkie
rozdziały i doskonała czcionka ułatwiają pochłanianie „Ariona...” w
zastraszającym tempie. Niektórych może razić, posługując się terminologią
malarską, „nieukształtowana kreska” autora. Z tego powodu jego książka zachwyci
szczególnie młodych miłośników fantastyki, którzy będą mogli utożsamiać się z
głównym bohaterem. Zakończenie pozwala patrzeć w przyszłość z optymizmem.
Kolejny tom może ostatecznie zmyć łatkę „polskiego Eragona”, a J.
Strzakłowiecowi przynieść bardziej wymagających fanów. Autora czeka dużo pracy,
ale szansa jest niepowtarzalna. Polscy czytelnicy zasługują nie tylko na
własnego Paoliniego, ale i oddech młodego pokolenia w rodzimej fantastyce.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: right; text-indent: 35.45pt;">
Paweł</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><u>Informacje o
książce:<o:p></o:p></u></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tytuł:</b><i>
Arion – Ścieżka Wybrańca<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Autor:</b> Jakub
Strzakłowiec</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Rok polskiego
wydania:</b> 2014 (pierwsze wydanie)</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Wydawnictwo:</b>
Wydawnictwo Novae Res</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>ISBN:</b>
978-83-7942-010-0</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Gatunek:</b>
fantasy</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>MOJA OCENA: 7/10<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-align: center; text-indent: 0cm;">
<b><span style="font-size: 14.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Za książkę
bardzo dziękuję autorowi.</span></b><br />
<div style="text-align: center; text-indent: 0px;">
<span style="font-size: 10pt; text-align: justify; text-indent: 35.45pt;"><br /></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">1. Oryginalnie „Patrzcie, przecież on jest nagi!”;
„Hans Christian Andersen, „Baśnie”, przeł. Stefania Beylin i Jarosław
Iwaszkiewicz, Państwowy Instytut Wydawniczy, 1956, s. 16<o:p></o:p></span></div>
</div>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-75841221700804209982014-07-27T20:49:00.001+02:002014-07-27T20:49:22.462+02:00Konkurs - edycja I<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">Konkurs – „Studium w
szkarłacie”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-InlUnWewmbQ/U9VHY46IXAI/AAAAAAAAAEg/8VD5_gxX2qk/s1600/DSCF9164.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-InlUnWewmbQ/U9VHY46IXAI/AAAAAAAAAEg/8VD5_gxX2qk/s1600/DSCF9164.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wakacje trwają w najlepsze.
Jak radzicie sobie z wysokimi temperaturami? Mnie w przetrwaniu upałów pomaga
kojący powiew przewracanych stron. Przecież nie ma nic lepszego niż ciekawa
książka połączona z letnim wypoczynkiem. ;) Jeżeli macie ten sam sposób i
przeczytaliście już praktycznie wszystko (może z wyjątkiem encyklopedii i
książki telefonicznej), nie musicie się dłużej martwić! ;) Zajrzycie tylko na
„Pęd do kultury”!</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <span style="text-indent: 35.45pt;">Lato i dobry kryminał stanowią
idealne połączenie. Z pewnością są nim dzieła sir Arthura Conana Doyle’a. Co
powiedzielibyście na szansę spotkania z Sherlockiem Holmesem?</span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Uwaga, uwaga! Panie i panowie,
konkurs z „Pędem do kultury” czas zacząć!</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><u>Słów kilka o
organizacji:<o:p></o:p></u></b></div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l1 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->1.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]-->Nagrodą
jest „Studium w szkarłacie” sir Arthura Conana Doyle’a.</div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l1 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->2.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]-->Konkurs
organizuje „Pęd do kultury”.</div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l1 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->3.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]-->Mogą
brać w nim udział wszyscy zainteresowani, którzy dołączą do obserwatorów blogu.</div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l1 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->4.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]-->Miło
będzie, jeżeli podzielicie się informacją o konkursie, nie jest to jednak
konieczne.</div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l1 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><b>5.<span style="font-size: 7pt; font-weight: normal;"> </span></b><!--[endif]--><b>Żeby
wziąć udział w konkursie, należy odpowiedzieć poprawnie na pięć prostych pytań
i mieć szczęście w losowaniu.<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l1 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->6.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]-->Odpowiedzi
proszę wysyłać na adres: <a href="mailto:peddokultury@gmail.com">peddokultury@gmail.com</a>,
w treści umieszczając dodatkową informację o nicku, pod jakim obserwujecie „Pęd
do kultury”.</div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l1 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]--><b>7.<span style="font-size: 7pt; font-weight: normal;"> </span></b><!--[endif]--><b>Konkurs
trwa od 27.07 do 10.08, do północy.<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l1 level1 lfo2; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->8.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]-->Losowanie
odbędzie się 11.08, wyniki umieszczę w komentarzu, a zwycięzcę poinformuję
e-mailowo.</div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><u>Pytania
konkursowe:<o:p></o:p></u></b></div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l2 level1 lfo3; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->1.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]--><u>O
autorze:</u> W jakim mieście urodził się twórca Sherlocka Holmesa?</div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l2 level1 lfo3; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->2.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]--><u>Książkowe
I:</u> Doktor Watson wrócił z pewnej wojny. Jakiej?</div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l2 level1 lfo3; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->3.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]--><u>Książkowe
II:</u> Gdzie zamieszkiwała para głównych bohaterów? Proszę podać dokładny
adres.</div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l2 level1 lfo3; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->4.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]--><u>Tematyczne:</u>
BBC One wyemitowało serial, będący nowoczesną interpretacją przygód detektywa.
Kto wcielił się w postać Holmesa?</div>
<div class="MsoBodyText" style="margin-left: 36.0pt; mso-list: l2 level1 lfo3; tab-stops: list 36.0pt; text-indent: -18.0pt;">
<!--[if !supportLists]-->5.<span style="font-size: 7pt;"> </span><!--[endif]--><u>Blogowe:</u>
Tym razem niezwiązane z nagrodą. ;) W jednej z recenzji pojawia się porównanie
twórczości autora do dzieł Hemingwaya. W której?</div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Pytania proste,
żeby nie tracić czasu w wakacje na poszukiwanie odpowiedzi!<o:p></o:p></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
</div>
<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Powodzenia. Książka
już czeka na szczęśliwca!<o:p></o:p></b></div>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-63406905585544722014-07-15T23:55:00.001+02:002014-07-15T23:55:53.160+02:00"Pod piracką flagą" - Michale Crichton<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">„Za kufel rumu i garść
dublonów”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoBodyText">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://4.bp.blogspot.com/-gUYk7yj8ibw/U8Whv8I_20I/AAAAAAAAAEI/ptTnS8AT5U8/s1600/DSCF9094.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://4.bp.blogspot.com/-gUYk7yj8ibw/U8Whv8I_20I/AAAAAAAAAEI/ptTnS8AT5U8/s1600/DSCF9094.JPG" height="320" width="240" /></a></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Gust literacki podlega licznym
zmianom. Wraz z upływem lat czytelnik odkrywa kolejne gatunki, poznaje nowych
autorów, nieprzerwanie poszukując swojego ideału. Niezwykle prosta literatura,
znana z dzieciństwa, zostaje zastąpiona przez pozycje z innych nurtów. Często
pojawia się zainteresowanie fantastyką lub coraz popularniejszymi książkami z
gatunku New Adult. Z czasem może ujawnić się potrzeba sięgnięcia po dobry
kryminał lub powieść obyczajową. Niezależnie od coraz „starszego” numeru PESEL,
w każdym pozostaje pewien pierwiastek dziecka. Jest widoczny w przywoływanych
wspomnieniach, jak również w chęci sięgnięcia po coś z omijanego od dawna
gatunku. Omijanego, ponieważ w opinii wielu „pewnych książek nie wypada już
czytać”.</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <span style="text-indent: 35.45pt;">Literatura
jest jak moda. Ma swoje światowe trendy, w których pierwsze skrzypce grają
autorzy najpoczytniejszych w danym momencie gatunków. Inni muszą zadowolić się
o wiele mniejszą grupą odbiorców. Czasami porzucają tematykę swoich
wcześniejszych prac, dołączając do stale pęczniejącego mainstreamu. Ten problem
dotyczy odmiany książek, która nierozerwalnie łączy się z dzieciństwem.</span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Klasyczne
powieści przygodowe, gdyż o nich tu mowa, przegrały w ostatnich latach z wielu
powodów. Gwałtownie wzrosła popularność fantastyki, literatury wampirycznej,
czy kryminałów pochodzących z zimnej Skandynawii. Swoje „trzy grosze” dorzuciło
kino, które udanie zastępuje szczególnie ten rodzaj literatury. Nic dziwnego,
że Tomek Wilmowski, Fileas Fogg i kapitan Nemo przegrywają z Eragonem, Bellą
Swan, czy Jackiem Sparrowem. Tymczasem książki przygodowe mają ciągle dużo do
zaoferowania. Wyparte na granice literatury, obarczone etykietką „dla dzieci”,
bronią się wyważonym połączeniem rozrywki i nauki. Robią to niezwykle udanie. Wystarczy
tylko dać im szansę.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Na taką
szansę zasługuje prezentowane w tej recenzji dzieło Michaela Crichtona. „Pod
piracką flagą” nie jest oczywiście jego jedyną książką. Wystarczy wymienić
takie tytuły, jak: „Kongo”, „Parku Jurajski” i „Wirus Andromeda”, by pokusić
się o nazwanie go autorem kultowym. Wiele z jego powieści doczekało się
ekranizacji. Oprócz pisarstwa zasłynął jako ceniony reżyser, scenarzysta i
pomysłodawca m.in. „Ostrego dyżuru”. Brzmi zachęcająco? Chcecie się przekonać,
o czym będzie „Pod piracką flagą”? Czy warto dać Crichtonowi szansę? Wejdźcie
zatem na pokład, mocno chwyćcie za reling i pożeglujcie razem z nim przez Morze
Karaibskie.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Książka
przeniesie czytelnika do Port Royal, miasta będącego niepodważalnym świadectwem
angielskiej obecności na Karaibach, w większości hiszpańskich.. Ta przeurocza
kilkutysięczna osada daje się poznać w czasach swojego gwałtownego rozkwitu. W
XVII wieku nie była oazą spokoju. Bójki, morderstwa, prostytucja były dla
przeciętnego obywatela Jamajki chlebem powszednim. W mieście żyje również
Charles Hunter. Dla większości szanowany obywatel i uczciwy korsarz (nie mylić
ze złym piratem!), który troszczy się o gospodarkę kolonii. Dla bardziej
porządnych członków społeczności „morderca, łotr, dziwkarz i pirat”<sup>1</sup>.
Za namową gubernatora sir Jamesa Almonta postanawia wyruszyć na kolejną
wyprawę. Tak zaczyna się wielka przygoda... </div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://1.bp.blogspot.com/-_BVHHkrA_y8/U8WiYO0FTPI/AAAAAAAAAEQ/vo8RGv14lk8/s1600/DSCF9100.JPG" imageanchor="1" style="clear: right; float: right; margin-bottom: 1em; margin-left: 1em;"><img border="0" src="http://1.bp.blogspot.com/-_BVHHkrA_y8/U8WiYO0FTPI/AAAAAAAAAEQ/vo8RGv14lk8/s1600/DSCF9100.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Poprzedni
akapit przypomina zwiastun filmu? Akcja przedstawiona przez Crichtona w wielu
elementach przypomina serię „Piraci z Karaibów”. Została naszpikowana nagłymi
zwrotami akcji oraz momentami, gdy serce czytelnika zatrzymuje się w
oczekiwaniu na wyjście z dramatycznej sytuacji. Nie jest to oczywiście zarzut.
Książka idealnie oddaje klimat powieści marynistycznej i doskonale przedstawia nastrój
Karaibów w złotym wieku piractwa.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Nie byłoby
to możliwe bez dobrze stworzonych bohaterów. W „Pod piracką flagą” przewija się
ich naprawdę dużo. Na szczęście każdy, na czele z wspomnianym wcześniej
kapitanem Hunterem, posiada wyróżniające go cechy. Na kartach powieści można
znaleźć skrytobójców, doskonałych żeglarzy, a nawet pomysłowych wynalazców. Ta
wesoła gromadka, stworzona przez Crichtona, jest ogromnym atutem książki. Bez
niej byłaby kolejną zwyczajną opowieścią o korsarzach, jakich wiele. Dzięki
staraniom autora przygody bohaterów
stają się bliższe, zdecydowanie mocniej zapadają w pamięci czytelnika. Nie
sposób zliczyć momenty, w których śmiałem się z kolejnych wypowiedzi Endersa
lub podziwiałem cichą (słowo klucz) odwagę Bassy.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Jak przystało
na powieść przygodową akcja została osadzona w niezwykle barwnej scenerii. Nie
można nie zauważyć faktu, iż autor pracował przy produkcjach filmowych.
Wszystkie miejsca w których toczą się wydarzenia, przedstawił w doskonały
sposób. Czytając o brudnych zaułkach Port Royal można przenieść się w świat
portowych tawern, pełnych nadpsutego rumu i nadpsutej moralności. Tropikalne
wyspy, odkrywane podczas przygód, są z kolei obszarami w niepodzielnym władaniu
sił natury. To tutaj wieją straszliwe wiatry, panuje trudny do wytrzymania upał
i żyją śmiertelnie niebezpieczne stworzenia. Dla Crichtona nie ma rzeczy
niemożliwych do opisania. Morskie podróże, pojedynki i bitwy morskie przedstawia w sposób plastyczny, wręcz namacalny.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Z tego
wszystkiego wyłania się obraz świata, w którym akcja nigdy nie zwalnia.
Rzeczywiście po pierwszych rozdziałach, służących wprowadzeniu czytelnika w
świat nieistniejącego już dzisiaj miasta (trzęsienie ziemi zniszczyło Port
Royal kilkanaście lat po wydarzeniach z „Pod piracką flagą”), fabuła
przyśpiesza. Wątki pojawiają się w książce jeden po drugim, przez co jest łatwo
nadążyć za zmieniającą się (często z prędkością wystrzelonej kuli armatniej)
sytuacją. Wielu taka schematyczność nie zachwyci, jednak stanowi to nieodłączny
wyznacznik powieści przygodowej.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
W każdej
pozycji z tego gatunku przewijają się walory edukacyjne. W książce Crichtona od
pierwszych stron dostrzega się ogromne przygotowanie autora w oddanie
prawdziwych warunków Nowego Świata w XVII wieku. „Pod piracką flagą” śmiało
można polecić w przerwach pomiędzy fachowymi opracowaniami. Czytelnik znajdzie
tutaj wiedzę o sytuacji polityczno-gospodarczej na Karaibach, pozna podstawy
handlu, wypraw morskich, przepisów obowiązujących bukanierów. Wystarczy
wspomnieć o bogatej terminologii żeglarskiej, poruszającej budowę i uzbrojenie
siedemnastowiecznego slupa. Zdarzało mi się wyszukiwać, co mniej znane terminy,
żeby silniej poczuć klimat awanturniczych przygód. Chcecie wiedzieć, czym jest
zęza lub falkon? Jak groźny bywa wąż koralowy? Na czym polega liczenie czasu
„szklankami”? Książka Crichtona swoim żywym stylem trafi nawet do osób
niechętnych na poszerzanie swojej wiedzy.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
„Pod piracką
flagą” jest przykładem powieści, która przeniesie czytelnika w czasie i
przestrzeni. Wspomniany wcześniej styl cechuje dynamizm i prostota opisów.
Nowych informacji dowiadujemy się głównie z dialogów, refleksje bohaterów nad
ciężkim losem korsarza, przydługie monologi w zasadzie nie występują.
Zastosowanie podziału na części przypisane lokacjom i głównym wątkom, jak
również podział na dość krótkie rozdziały, ułatwia czytanie. Już po kilku
stronach dosłownie „pochłania się” przygody Huntera i jego załogi. Pojawiające
się czasami powtórzenia nie zaburzają pozytywnego odbioru całości.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wydane pośmiertnie
dzieło Crichtona będzie doskonałą rozrywką na lato, okraszoną dozą
interesujących faktów. Autor opisuje przesądy marynarzy, ich mity i legendy.
Nie należy się przy tym spodziewać magii znanej z perypetii Jacka Sparrowa.
Całość opisana barwnym językiem, z zwrotami akcji, które charakteryzuje zdanie:
„Rzeczy nie są takie, jakie się wydają”<sup>2</sup>. Pozytywny odbiór lektury
wzmacnia przepiękna okładka polskiego wydania. </div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Czy „Pod
piracką flagą” ma wady? Z pewnością jest schematyczna. Mamy wyraźny podział na
dobro i zło. Wprawdzie następują zwroty akcji, bohaterowie zmieniają strony,
jednak wyraźnie brakuje motywów ich postępowania. Autor rezygnuje z „szarości”
w działaniach żeglarzy, jak również z głębszego zarysowania ich profilów
psychologicznych. Również akcja nie powala czymś oryginalnym. Jest statek,
załoga, która ma przygody. Często zaskakujące, ale nadal mało oryginalne. Pod
tym względem książka nabiera cech dobrego filmu przygodowego.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Książka
Crichtona z pewnością będzie świetną rozrywką w upalne dni. Szum fal i brzdęk
wnoszonych kufli doskonale wpisuje się w wakacyjne przygody. Szukający
egzystencjalnych rozważań kapitana mogą poczuć się rozczarowani. „Pod piracką
flagą” jest typową powieścią marynistyczną. W niej korsarze żyją krótko,
wypijając beczki rumu i zabijając setki przeciwników. Chwytają chwilę i płyną
dalej. Czy macie odwagę do nich dołączyć? Refować żagle, zrobić zwrot przez
sterburtę i płynąć na Tortugę? „Ten, kto żegluje, jest wolnym”<sup>3</sup>,
czyż nie?</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: right; text-indent: 35.45pt;">
Paweł</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><u>Informacje o
książce:<o:p></o:p></u></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tytuł:</b><i> Pod
piracką flagą<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tytuł
oryginalny:</b><i> Pirate Latitudes<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Autor:</b>
Michael Crichton</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Rok publikacji:</b>
2009</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Rok polskiego
wydania:</b> 2010 (drugie wydanie)</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Wydawnictwo:</b>
Wydawnictwo Albatros</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tłumaczenie:</b>
Danuta Górska</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>ISBN:</b>
978-83-7659-170-4</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Gatunek:</b>
lit. przygodowa, lit. marynistyczna</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>MOJA OCENA: 7/10</b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><br /></b></div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<span style="font-size: 10pt; text-indent: 0cm;">1. Michael Crichton, „Pod
piracką flagą”, przeł. Danuta Górska, Wydawnictwo Albatros, 2010, s. 48</span></div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<span style="font-size: 10pt;">2. Michael Crichton, „Pod
piracką flagą”, przeł. Danuta Górska, Wydawnictwo Albatros, 2010, s. 338</span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;">3. Andrzej Pilipiuk, „Oko jelenia. Drewniana
twierdza.”, Wydawnictwo Fabryka Słów, 2012, s. 369</span></div>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-10703511616411426222014-07-06T18:19:00.000+02:002014-07-13T14:49:54.372+02:00"Księżyce Jowisza" - Alice Munro<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<div align="center" class="MsoBodyText">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">„Pocztówki z Kanady”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-indent: 35.45pt;">
<span style="text-indent: 35.45pt;"><br /></span></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://3.bp.blogspot.com/-whQ4XJJ3iEw/U8KAHctAzMI/AAAAAAAAAD4/qsQYSGwpCHg/s1600/DSCF9083.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://3.bp.blogspot.com/-whQ4XJJ3iEw/U8KAHctAzMI/AAAAAAAAAD4/qsQYSGwpCHg/s1600/DSCF9083.JPG" height="320" width="240" /></a></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-indent: 35.45pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Na świecie
istnieje wiele typów literatury. Są książki „do poduszki”, które mają na celu
dostarczać wyłącznie prostej rozrywki i chwili wytchnienia od szarej
codzienności. Inne zachwycają bogatym i szczegółowo dopracowanym światem oraz
fabułą. Określa się je często nadużywanym ostatnio słowem „epickie”. To przy
nich zwykle pada zdanie: „jeszcze jeden rozdział/strona/akapit i kończę”.
Istnieją również książki poruszające emocje odbiorcy. Im lepsza, tym sięga po
te głębiej ukryte, wręcz zapomniane. Niestety, często twórcy stosują przy tym
proste (czasami „prostackie”) chwyty: wpadają w płaczliwy ton lub tworzą
rozczulającą historie. Tymczasem prawdziwa wielkość autora polega na tym, że w
zwykłym, surowym zdaniu potrafi zawrzeć bogactwo doznań.</div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <span style="text-indent: 35.45pt;">Wybitny
prozaik z początku dwudziestego wieku, Franz Kafka powiedział: „Twórczość jest
zawsze tylko ekspedycją w kierunku prawdy”</span><sup style="text-indent: 35.45pt;">1</sup><span style="text-indent: 35.45pt;">. Bogactwo form i
barokowa maniera pisania są niczym w zestawieniu z prostym, dosadnym przekazem.
To w tym drugim przypadku czytelnik zakończy lekturę w szoku, z otwartymi ze
zdziwienia lub oburzenia ustami. Pozostawiony samemu sobie będzie analizował
fabułę po wielokroć, często przeżywając wszystko o wiele mocniej, niż w trakcie
pochłaniania kolejnych stron.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Dlaczego o
tym piszę? Niespodziewanie wpadła mi w ręce książka, którą być może zachwyciłby
się nawet autor „Procesu”. Pozycja będąca jednym wielkim zaskoczeniem. Zbiór
opowiadań tak różnorodnych, a jednocześnie łączących się w spójna całość.
Dzieło obok którego nie można przejść obojętnie. Jest „kosmiczne”, podobnie jak
tytuł, który nosi. Po zakończeniu lektury, kolejny raz umocniłem się w
przekonaniu, że ciągle mało wiem o literaturze. Przepraszam bardzo,
Literaturze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wydane niedawno
w Polsce „Księżyce Jowisza” Alice Munro skłaniają do przewartościowania pewnych
obiegowych opinii. Osobiście należę do czytelników, którzy zbiory opowiadań
traktują po macoszemu. Być może wynika to jeszcze z okresu szkolnego i licznych
nowelek. Z pewnością jednak ze znalezieniem naprawdę dobrego opowiadania jest
duży kłopot. Nawet wybitni autorzy mogą nie radzić sobie z krótką formą
literacką. Nie potrafią na kilkunastu stronach stworzyć przekonującego świata,
spłycają i upraszczają fabułę. W ten sposób czytelnik dostaje opowiadanie
przypominające schematyczny algorytm lub rozmamłaną papkę. Inni z kolei
zachwycają czytelników szczegółami, ale nie mają umiejętności zwolnienia akcji.
Prawdopodobnie z tego wynika żal, ze zbyt szybko zakończonej lektury i
konieczności „pożegnania się” z bohaterami. Na szczęście kanadyjska pisarka nie
należy do żadnej z tych grup.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Początkowo
sądziłem, że „Księżyce Jowisza” przeczytam na zasadzie obowiązku. Wstyd się
przyznać, ale kanadyjską literaturę postrzegałem wyłącznie przez pryzmat Lucy
Maud Montgomery. Jednocześnie okładka i umieszczony z tyłu opis delikatnie
sugerowały twórczość z działu „kobieca”. Ciążyła nade mną wizja opowiadań o
uproszczonym, romantycznym schemacie. W przełamaniu pomogła informacja, iż jest
to „najsłynniejsza pisarka”<sup>2</sup> i „mistrzyni gatunku”<sup>3</sup>,
która za swoją twórczość uzyskała m.in. Nagrodę Bookera oraz Nagrodę Nobla
(2013). Już po kilku stronach wiedziałem, że byłbym o wiele uboższy, gdybym nie
poznał Munro.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Każde z
opowiadań stanowi pewnego rodzaju pocztówkę z Kanady. Czasami zielonej od
rozległych łąk i lasów, skąpanej w kolorowych kwiatach, czasami mroźnej i
ponurej. Pełnej szerokich przestrzeni, gór i kamiennych plaż. Świat, w którym
rozgrywają się wydarzenia nadaje im niepowtarzalny charakter. U Munro człowiek
koegzystuje z dziką przyrodą. Śmiało można postawić znak równości pomiędzy
surowością Kanady i prawdziwością treści. Nienarzucający się realizm stanowi
ogromny atut „Księżyców”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Niepowtarzalność
twórczości Kanadyjki nie byłaby jednak możliwa bez doskonałych kreacji
bohaterów. Część z nich przewija się w kilku opowiadaniach, inni pojawiają się
w konkretnych historiach. Wszyscy, nawet epizodyczni, zostali nakreśleni w
mistrzowski sposób. W tym miejscu należy oddać hołd Alice Munro. Do stworzenia
wiarygodnych postaci nie potrzebowała długich zdań i rozbudowanych opisów.
Oszczędność pod każdym względem stanowi wyznacznik stylu pisarki. W jej
opowieściach nie liczy się, aż tak bardzo wygląd. Bohaterki, gdyż to kobiety są
głównymi postaciami, są zdecydowanie lepiej przedstawiane przez swoje
zachowanie i stan emocjonalny, w którym się znajdują. Każda z nich jest inna, w
różnym etapie życia i sytuacji rodzinnej. Na kartach książki spotkamy m.in.
niekochane żony, samotne starsze panie, ciekawskie młode dziewczyny. Są
przeciwieństwem popularnego heroizmu głównych bohaterów. Mają rozterki, wahania
nastrojów i momenty zwątpienia. Mężczyźni nie są oczywiście pominięci.
Wprawdzie nie grają głównych ról, jednak to ich charaktery i sposoby bycia,
wpływają na przebieg fabuły, warunkują postępowanie kobiet.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
„Księżyce
Jowisza” bronią się wyjątkowym nastrojem. Nie jest w nim istotny wygląd, nie
liczy się również czas i miejsce rozgrywanych wydarzeń. Często poznajemy je
bowiem w sposób niechronologiczny. Swoją siłę zawdzięczają mistrzowskiemu
opanowaniu prostoty wypowiedzi przez Munro. Czytelnik bardzo często
pozostawiony jest samemu sobie, musi domyślać się pewnych faktów, emocji.
Bohaterki nie mówią wszystkiego. Odkrywają jedynie jedną stronę historii. Autorka
razem z czytelnikiem są obserwatorami urywków życia, przedstawianymi bez
większego wartościowania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Książka jest
bogata przez swoją oszczędność. Dzięki temu każdy znajdzie coś dla siebie.
„Kamień w polu” przywołuje spokój znany z „Ani z Zielonego Wzgórza”. „Sezon na
indyka” i „Wypadek” mają w sobie nastrój Świąt Bożonarodzeniowych. Jeszcze inne
opowieści idealnie wpisują się w okres wakacyjny. Wszystkie składają się na
pełną paletę uczuć. Spokój i rozwaga bijąca ze słów nie pokrywa się z tym, co
dzieje się w głowie czytelnika. Również po odłożeniu książki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Wspominany
już kilkakrotnie styl Munro zasługuje na odrębny akapit. W zbiorze spotkamy
opowiadania pisane w pierwszej, jak i w trzeciej osobie. Niezależnie od formy
pojawia się zrozumienie sytuacji prezentowanych kobiet (oraz mężczyzn), pewnego
rodzaju utożsamianie się z nimi. Spełnia się ogromne marzenie autorki, aby
wszystkie jej opowiadania traktować w identyczny sposób. Część (wedle jej słów)
pochodzi bowiem z osobistych doświadczeń, inne są zasłyszanymi lub
zaobserwowanymi historiami. Prawdopodobnie odbiór całości byłby o wiele gorszy,
gdyby nie solidna praca tłumaczki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Czy „Księżyce
Jowisza” mają wady? Na początku może odstraszać styl pisarki. Osoby, które
poszukują w książkach wyłącznie piękna i przyjemnych zakończeń będą
rozczarowane. Mało tego! Odbiorcy chcący znaleźć jakiekolwiek zakończenie mogą
być niemiło zaskoczeni. Munro bardzo często urywa opis wydarzeń bez zbędnego
komentarza lub podsumowania. Jej pocztówka dobiegła końca, obraz w kalejdoskopie
przestał się poruszać. Czytelnik zostaje opuszczony, gdy się tego najmniej
spodziewa. Wtedy zaczyna myśleć. Roztrząsać. Analizować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Czym jest ta
książka? To swoista pieśń sławiąca życie we wszystkich odcieniach. Pełnego
jasnych momentów, jak obiad w przytulnej restauracji, śpiew na werandzie lub
atmosfera świat. Zawierającego różne formy miłości, zazdrości, nienawiści i
chłodnej obojętności. Życia, w którym funkcjonuje śmierć i cierpienie. Czytając
„Księżyce” niespodziewanie nasunęło mi się skojarzenie z twórczością
Hemingwaya. Dla kogo mogę ją polecić? Dzieło Alice Munro poruszy praktycznie
każdego. Oczywiście nie wszystkie opowiadania będą ocenione w ten sam sposób.
Ja również wahałem się czytając kolejne. Kiedy jednak kończyłem ostatnie,
tytułowe, zostałem wrzucony na głęboką wodę. Wtedy już wiedziałem, że dla mnie
książka będzie początkiem przygody w świecie Alice Munro. Tym prawdziwym, a
jednocześnie magicznym. Tak, jak prawdziwy jest człowiek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-align: right;">
Paweł</div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><u>Informacje o
książce:<o:p></o:p></u></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tytuł:</b><i> Księżyce
Jowisza<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><span lang="EN-US">Tytuł oryginalny:</span></b><i><span lang="EN-US"> The Moons of Jupiter<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Autor:</b> Alice
Munro</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Rok publikacji:</b>
1982</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Rok polskiego
wydania:</b> 2014 (pierwsze wydanie)</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Wydawnictwo:</b>
Wydawnictwo Literackie</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tłumaczenie:</b>
Agnieszka Pokojska</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>ISBN:</b> 978-83-08-05363-8</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Gatunek:</b> lit.
współczesna zagraniczna</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>MOJA OCENA: 10/10</b></div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-align: justify; text-indent: 0cm;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">1. Gustav Janouch, „Rozmowy z Kafką: Notatki i wspomnienia”, przeł.
Janusz Borysiak, Ernest Dyczek, Wydawnictwo Czytelnik, 1993<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">2. Alice Munro, „Księżyce Jowisza”, przeł. Agnieszka Pokojska,
Wydawnictwo Literackie, 2014, tekst z okładki<o:p></o:p></span></div>
<div style="text-align: justify;">
<span style="font-size: 10pt;">3. Alice Munro, „Księżyce Jowisza, przeł. Agnieszka
Pokojska, Wydawnictwo Literackie, 2014, tekst z okładki (fragment wypowiedzi
Juliusza Kurkiewicza z „Gazety Wyborczej”)</span></div>
</div>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-521542920755980682014-06-23T19:58:00.001+02:002014-07-14T22:52:49.542+02:00"Fastrygi" - Mela Koteluk<div align="center" class="MsoBodyTextIndent" style="text-align: center;">
<div align="center" class="MsoBodyTextIndent">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">„Czarodziejka z fastrygami”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoBodyTextIndent" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Dzisiejsza notka będzie
miała zdecydowanie inny charakter. Krótka, treściwa i ... poświęcona muzyce.
Wszak nie samym czytaniem człowiek żyje! Gorąco pragnę polecić jedną z
najlepszych polskich artystek młodego pokolenia. Właśnie dzisiaj pojawił się jej
singiel, który będzie promował ukazującą się po wakacjach płytę. Brzmi
fenomenalnie zarówno na żywo, jak i w wersji radiowej. O kim mowa? Tadadada....
Napięcie narasta! Nie przedłużajmy już niepewności.<br />
<a name='more'></a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<span style="text-indent: 35.45pt;">Panie i Panowie, dziewczęta i chłopcy mam
przyjemność przedstawić Melę Koteluk i jej „Fastrygi”! Piosenka Dnia radiowej
Trójki, która zaczaruje każdego. Magia w czystej postaci!</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<a href="http://www.youtube.com/watch?v=t8tQzh6u4_A">Mela Koteluk - "Fastrygi"</a></div>
<div class="MsoNormal" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 35.45pt;">
Gorąco
polecam!</div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 35.45pt;">
Paweł</div>
</div>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-6190092358053783442014-06-23T01:51:00.000+02:002014-07-13T14:52:49.413+02:00"Los utracony" - Imre Kertesz<div style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">„Wolność, losowi nierówna,
czyli o szczęściu w lagrze”</span></b><br />
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <!--[endif]--><o:p></o:p><span style="text-align: center;">Nie ma praktycznie osoby, która nie słyszałaby o II
wojnie światowej. Zwykle jednak historia przedstawiana jest ogólnikami. Jakiś
Hitler, III Rzesza, ruchy wojsk, czasami wspomina się bitwę o Anglię,
Stalingrad, atak na bazę Pearl Harbor lub ostatnio nagłaśniane Powstanie
Warszawskie. Dla wielu, szczególnie wśród młodszego pokolenia, wojna jawi się
wyłącznie jako wielkie manewry armii, gdzie dumni żołnierze walczącą z
hitlerowcami. Duża w tym zasługa gier komputerowych i filmów, nastawionych na
przesadzone efekciarstwo. Patrząc bezkrytycznie łatwo dostrzec tylko sferę
militarną. Niestety, stanowiła zaledwie ułamek dramatu.</span></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <span style="text-indent: 35.45pt;">Czym więc
była wojna, która wybuchła ponad siedemdziesiąt lat temu? Mieszkańcy Europy
mieli prawo nazywać ją przedsmakiem piekła. W głównej mierze dotknęła bowiem
cywilów, powodując zagładę milionów, exodus wypędzonych, a co najważniejsze
ogromną tragedię tych, którzy ocaleli. Wszyscy zdumieli się barbaryzacją życia
z zachowaniami dalekimi od pojęcia człowieczeństwa. Uczeni głosili wręcz koniec
zachodniej cywilizacji. II wojna światowa miała w sobie jeszcze jeden aspekt.
Jego prostota nadal przeraża i działa najskuteczniej na wyobraźnię. Są to
dramaty poszczególnych osób, które zostały wrzucone w coś przez nie
niezrozumiałego. W najbardziej bolesny sposób o machinie totalitaryzmu
przekonali się najmłodsi.</span></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Dlaczego o
tym piszę? Na świecie powstało wiele książek opisujących te sześć lat.
Współcześnie pojawia się wręcz problem, żeby znaleźć wartościowe pozycje.
Podobnie ma się z nurtem literatury obozowej. Wydawałoby się, że wszystko
zostało już poznane i nic nie powinno czytelnika zaskoczyć. Tymczasem ostatnimi
czasy wpadła mi w ręce książka, której autor dokonał analizy wyjątkowej.
Zaprezentował rzeczywistość lagrów oczami dziecka. Co czuło, jakie emocje
kierowały jego poczynaniami i wreszcie dlaczego obozy koncentracyjne były
„szczęśliwe”?. Na te pytania odpowiada „Los utracony” autorstwa Imre Kertesza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Powieść
rozpoczyna się w Budapeszcie pod rządami regenta Horthy’ego. W stolicy Węgier
mieszka główny bohater, György Köves. Ten piętnastoletni chłopiec musi mierzyć
się z rosnącymi w stosunku do Żydów ograniczeniami i nakazami. Wszystko powoli
rozpada się na jego oczach: szkoła, posiadany majątek i wreszcie rodzina.
Pewnego dnia, podczas podróży do pracy, zostaje zatrzymany i wysłany w
nieznane. Tym sposobem „zwiedzi fabryki śmierci”: Auschwitz, Buchenwald i
Zeitz. Jego los mógłby zakończyć się bardzo szybko, gdyby nie kłamstwo podczas
rozmowy z „Aniołem Śmierci”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Kertesz zastosował niezwykle
udany zabieg. Nadał powieści charakter autobiograficzny, stawiając Kövesowi za
cel zrelacjonowanie swoich przeżyć. Pomocne jest to, iż chłopiec swoim
zachowaniem przypomina typowego nastolatka. Posiada ogromną ciekawość świata, z
którego pragnie poznać jak najwięcej. Pod tym względem przypomina małego Niemca
z „Chłopca w pasiastej piżamie”. </div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Rzeczywistość przedstawiona
jego oczami różni się od tej, jaką prezentuje większość literatury obozowej.
Bohater zauważa, że w lagrze można się... nudzić. Monotonia w zestawieniu z
dymiącymi kominami Auschwitz będzie jednym z wielu poruszających momentów, na
które natrafi czytelnik. Sposób myślenia Kövesa może wprawiać w osłupienie.
Usprawiedliwiona wiekiem naiwność przejawia się w m.in. w przyjmowaniu
wszystkiego bezkrytycznie. Początkowo nie dostrzega prawdziwej natury miejsca,
do którego trafił. Wprawdzie z czasem odkrywa powód i cel lagru, jednak nadal
system funkcjonujący w obozach jawi mu się jako pomyślnie opracowany mechanizm.
Kertesz nie poświęca zbyt wiele miejsca na przemyślenia głównego bohatera. Nie
znajdzie się licznych skarg, bądź złorzeczeń. Autor uczynił z chłopca
uczestnika i obserwatora, który za swoje zadanie uznał wyłącznie „suche”
zrelacjonowanie pewnej historii. Ma to swoje uzasadnienie w wieku protagonisty.
Köves chłonie wszystko bez głębszych refleksji. Jako dziecko sądzi, że „tak
musi być” w skonstruowanym przez dorosłych świecie. Czytelnik zauważy to
podczas rozmowy z rodziną i bliskimi w Budapeszcie (poruszając tematy religii,
polityki, uczuć), jak i w czasie przebywania w kolejnych obozach. Trudny, wręcz
brutalny zabieg autora. Dla wielu książka stanie się przez to zbyt neutralna,
obiektywna. Tymczasem lagry były złe! Czy naprawdę? Wszak bohater pragnął
podzielić się „szczęściem obozów koncentracyjnych”. Co o tym wszystkim sądzić?</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Autor nie miał oczywiście na
celu uzasadnienia słuszności istnienia m.in. Auschwitz i Buchenwaldu. Kertesz
miał na celu zobrazowanie tragedii ludzi zesłanych do „fabryk śmieci”, w
szczególności dzieci. Panujące tam zasady budowały pozory ładu, bezpieczeństwa
i sprawiedliwości. Po wojnie główny bohater nosił w sobie uzasadnioną
nienawiść, nie potrafi się odnaleźć w nowych warunkach. Dla niego, jak i setek
innych wyzwoleńców lagry już zawsze były miejscem wielkiego cierpienia, które
próbowali uzasadnić, ubrać w wartości określające „szczęście”. Bestialstwo w
najczystszej postaci nie mieściło się bowiem w wizji świata, pojmowanego przez
człowieka.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Styl Kertesza jest dostosowany
do relacji głównego bohatera, którą opisuje niezwykle prosty i rzeczowy język.
Z jednej strony można zauważyć próby zrozumienia zachodzących zjawisk i
prostych spraw, opisane w „rozwlekły” sposób. Z drugiej łatwo dostrzec brak
komentarzy do kwestii, które chłopiec uznał za mało istotne. Poznawanie
przemyśleń innych ludzi wyłącznie przez pryzmat percepcji Kövesa wymaga
przyzwyczajenia. Umożliwia to fabuła, która po kilku rozdziałach nabiera
szybkości, a inne postacie stają się coraz bardziej „tłem”. Ostatnim
interesującym zabiegiem jest dostosowanie stylu do stanu fizycznego i psychiki
chłopca. Być może wysuwam zbyt dalekie wnioski, jednak początkowo świat jest
bardziej dokładny, szczegółowy. Z czasem zaczyna się rozmywać, czas w lagrze
zdaje się płynąć, aż do momentu z.... Tego jednak nie sposób opowiedzieć, każdy
powinien przeczytać i dojść do własnych przemyśleń.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Książka, jak każda inna, ma
oczywiście swoje wady. Można jej zarzucić wspomniane wcześniej odarcie kwestii
Shoah z emocji i przedstawienie jej, niczym suchą relację. Innym nie przypadnie
do gustu prosty, niekiedy dosadny język, brak patosu. Kolejni rozczarują się
stosunkowo nielicznymi nawiązaniami do polityki, sytuacji na Węgrzech, zmian
władzy, itp.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Niezwykle ciężko ostatecznie
oceniać literaturę traktującą o II wojnie światowej. Dla wielu „nie wypada” jej
krytykować. „Los spokojny” broni się jednak bez żadnej pomocy. Nie jest to
dzieło, które można pochłonąć w jeden wieczór. Zmusza do refleksji, oddziałuje
na psychikę czytelnika. Im bliżej końca to zjawisko narasta, aż do wspaniałego
finału. Należy się ogromne uznanie dla autora, który potwierdza starą formułę,
że najlepsze są proste rozwiązania. Jednocześnie podziw wypływa z faktu, że sam
Kertesz znajdował się na miejscu Kövesa. Opisanie Holocaustu na podstawie
własnych doświadczeń, zamknięcie to w formie literackiej pozbawionej
wartościowania typowego dla osób dorosłych z pewnością nie było łatwe. Kunszt
autora został doceniony Nagrodą Nobla w 2002 r. „Trylogia ludzi bez losu”, do
której należy „Los utracony” i uważany za najwybitniejsze dzieło Węgra „Kadysz
za nienarodzone dziecko” miała na to ogromny wpływ. Pierwsza część doczekała
się również ekranizacji.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Dla kogo jest ta powieść?
Zarówno miłośnicy historii, jak i literatury faktu powinni być nią
usatysfakcjonowani. Choć dzieło częściowo przypomina „Opowiadania” T.
Borowskiego, to stanowi unikat na skalę światową. Jest pozycją wartą poznania,
którą „trzeba przeczytać” i ocenić samodzielnie. Wszak nie w każdej książce
obozy koncentracyjne są „szczęśliwym miejscem”, gdzie los zwycięża nad
wolnością. „Los utracony” oczywiście.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 35.45pt;">
Paweł</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><u>Informacje o
książce:<o:p></o:p></u></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tytuł:</b><i> Los
utracony<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tytuł
oryginalny:</b><i> Sorstalanság<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Seria:</b><i> Trylogia
ludzi bez losu </i>(tom I)</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Autor:</b> Imre
Kertesz</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Rok publikacji:</b>
1975</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Rok polskiego
wydania:</b> 2010 (trzecie wydanie)</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Wydawnictwo:</b>
Wydawnictwo W.A.B.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tłumaczenie:</b>
Krystyna Pisarska</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>ISBN:</b>
978-83-271-5074-5</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Gatunek:</b> lit. współczesna zagraniczna</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>MOJA OCENA: 9/10<o:p></o:p></b></div>
</div>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-7295074953217538150.post-71440462117887897712014-06-18T14:59:00.002+02:002014-07-13T14:33:34.563+02:00"Wołanie kukułki" - Robert Galbraith (J. K. Rowling)<div align="center" class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><span style="font-size: 15.0pt; mso-bidi-font-size: 12.0pt;">„Gdy kukułka woła, kormoran
ma kłopoty, a rudzik dostaje nowe piórka”<o:p></o:p></span></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="http://2.bp.blogspot.com/-KOoO5TYJwlk/U8J8TmahgtI/AAAAAAAAADs/POwyJL0okwQ/s1600/DSCF9087.JPG" imageanchor="1" style="clear: left; float: left; margin-bottom: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="http://2.bp.blogspot.com/-KOoO5TYJwlk/U8J8TmahgtI/AAAAAAAAADs/POwyJL0okwQ/s1600/DSCF9087.JPG" height="240" width="320" /></a></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<span style="text-indent: 35.45pt;">Od pewnego czasu miałem
ogromną potrzebę sięgnięcia po dobry i niebanalny kryminał. Niestety, autorzy
skandynawscy (przy ogromnym szacunku do ich twórczości) nie potrafią zarazić
mnie swoim północnym klimatem. Jednocześnie nie przepadam za nieustanna gonitwą
na złamanie karku głównego bohatera lub emanowaniem niepotrzebną w wielu
miejscach brutalnością. Jestem zdecydowanym zwolennikiem książek, które poprzez
działania postaci powoli odkrywają swoje tajemnice, zachowując od początku do
końca logiczną spójność z wątkami pobocznymi oraz światem przedstawionym. Z
tych powodów mnóstwo czasu poświęcam, wybierając książkę z tego gatunku.</span></div>
<a name='more'></a><br />
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<!--[if !supportEmptyParas]--> <span style="text-indent: 35.45pt;">Pewnego dnia, kilka miesięcy
temu, moją uwagę zwróciła pozycja znajdująca się na honorowym miejscu w jednej
z warszawskich księgarni. Wzrok przykuła klimatyczna okładka, przedstawiająca
kroczącego samotnie mężczyznę w długim płaszczu. Z racji niecierpliwego
oczekiwania na kolejny sezon Sherlocka, natychmiast dostałem nieuzasadnionego
skojarzenia z tą popularną produkcją BBC. Zaintrygowany tytułem, machinalnie
sięgnąłem po dość grubą książkę. Informacja, że nieznane nikomu nazwisko jest
pseudonimem autorki znanej z serii o młodym czarodzieju, znacznie zwiększyło
moje zainteresowanie. J. K. Rowling stworzyła kryminał? Jako wierny (mimo
nieubłaganego upływu lat) fan Harry’ego Pottera musiałem przekonać się, czy
„Robert Galbraith” zanotował udany debiut. Szczególnie, że J. K. Rowling
próbowała już swoich sił w innych gatunkach literackich (doceniony przez
krytyków „Trafny wybór”).</span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
W tym miejscu należy odnotować
zamieszanie, jakie wywołało się po ujawnieniu, kto stał za tajemniczym
pseudonimem. Notowania na serwisie Amazon i sprzedaż poszybowała w
zastraszającym tempie w górę. Czy była to próba autorki na obserwowanie, jak
jej powieść broni się sama, bez udziału mediów i znanego nazwiska? Czy może w
grę wchodził również chwyt marketingowy z chłodną kalkulacją zysków wywołanych
medialnym szumem? Pozostawiam te pytania do prywatnej oceny i przejdę do
zachwalanej przez wielu fabuły.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Cała historia zaczyna się w
pewien zimowy wieczór, kiedy w Londynie ginie znana modelka Lula Landry.
Przeprowadzone policyjne śledztwo nie wykazuje niczego niepokojącego (jakżeby
mogłoby być inaczej w powieści detektywistycznej). Sławna, bogata gwiazdka,
popełniająca samobójstwo, nie dziwi komisarza Carvera i opinii publicznej. Brat
modelki nie może się jednak pogodzić się z taką ocena wydarzeń, obsesyjnie
trwając przy tezie o brutalnym morderstwie. Do rozwikłania całej zagadki
potrzebuje detektywa. Przypadek (?) sprawia, że staje się nim główny bohater
„Wołania kukułki” – Cormoran Strike.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Zgodnie z konwencją gatunku
protagonistą jest mężczyzna „po przejściach”. W tym przypadku czytelnicy mają
do czynienia z weteranem wojennym z Afganistanu, który w Londynie próbuje
utrzymać się z pracy prywatnego detektywa. Niespodziewanie znajduje pomoc w
osobie pracownicy z Tymczasowych Rozwiązań – Robin Ellacott. Jak potoczy się
ich współpraca? Mogę tylko zdradzić, że moment ich poznania był nadzwyczaj
gwałtowny i bolesny.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Relacja tej dwójki stanowi
mocny filar, na którym opiera się powieść. Rowling wykonała swoje zadanie w
niezwykle solidny, wręcz rzemieślniczy sposób. Robin nie stanowi wyłącznie
„tła” dla działań głównego bohatera. Jej zaangażowanie i czynny udział w
śledztwie (z czasami naiwnym podejściem do pracy detektywa) od początku wzbudza
sympatię. Z kolei w osobę Strike’a trzeba się bardziej „wgryźć”. Początkowo
jego postać nie wzbudzała podczas lektury żadnych, dosłownie żadnych emocji. Ta
obojętność rozwiała się na szczęście w trakcie lektury kolejnych stron „Wołania
kukułki”. Ze zdumieniem odkryłem, że zaczynam mu kibicować. W tym oczywiście
ogromna zasługa Rowling. Przemyślenia detektywa i jego zamiary ukryła przed
Robin, jak i czytelnikami. W moim odczuciu było to udanym zabiegiem. Dzięki
niemu panna Ellacott stała się jeszcze bliższa, Strike zyskał na szacunku, a
zakończenie sprawiło, że siedziałem i dosłownie
„połykałem” strony w kolejnych dreszczach emocji. W mojej prywatnej ocenie
warto wspomnieć o dodatkowym plusie w postaci płaszczyzny relacji na linii
Strike-Robin. Część z pewnością będzie zawiedziona, jednak tym powieść Brytyjki
wybija się z „sensacyjnego tłumu”.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Autorka nie zapomina jednak o
świecie zewnętrznym. Londyn, w którym rozgrywa się akcja, został nakreślony w
sposób niezwykle barwny i drobiazgowy. „Wołanie kukułki” śmiało można polecić w
pakiecie z przewodnikiem po stolicy Wielkiej Brytanii. Gwar miasta, atmosfera
londyńskich pubów i poszczególnych dzielnic umiejętnie potrafi pobudzić
wyobraźnię do działania. Dodatkowym smaczkiem jest świat celebrytów, gwiazd
mody i mediów, który Rowling obnaża, pokazując skrywane tajemnice i grzeszki
spotykanych postaci.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Sama fabuła rozwija się w
sposób, który może zniechęcić miłośników gwałtownych zwrotów akcji w stylu Dana
Browna. Strike przesłuchuje kolejne osoby, przeprowadza szereg szczegółowych
rozmów, które skrupulatnie zapisuje. Nie licząc zakończenia ciężko jest znaleźć
momenty, w których tempo podkręca do granic możliwości. Dzięki temu można
jednak zauważyć, że żadna postać nie została przedstawiona powierzchownie.
Rowling, co udowodniła już w „Trafnym wyborze” umiejętnie nakreśliła sieć
powiązań, jednocześnie prezentując relacje społeczne pomiędzy „ludźmi gazet” i
przeciętnymi obywatelami. W takich chwilach „Wołanie kukułki” zmienia się w
sprawnie skonstruowaną powieść obyczajową. </div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Od strony technicznej książka
wypada naprawdę dobrze. Ogromna zasługa leży oczywiście po stronie tłumaczki,
która pracowała wcześniej przy „Trafnym wyborze”. Minusem mogą być spolszczane
na siłę wyrazy pokroju „lancz”. Nie zaburzają jednak ogólnej przyjemności w
poznawaniu tajemnicy Luli Landry.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Powieść oczywiście ma swoje
wady. Dla wielu będzie nią brak akcji i widocznego tempa wydarzeń, które często
snują się w leniwy sposób. Innym zaburzą przyjemność utarte schematy, które
powiela autorka. Można śmiało powiedzieć: „Detektyw, asystent, rodzinne
tajemnice, wszystko już było. Galbraith stworzył tanią kalkę Doyle’a”. Owszem
być może nie ma tutaj wielu zaskakujących rozwiązań, jednak dzięki temu
czytelnik otrzyma do ręki sprawdzony produkt. Jest nim klasyczny kryminał w
dobrym, anglosaskim stylu.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
„Wołanie kukułki” z pewnością
nie stanie się prekursorem nowego stylu w pisaniu kryminałów. Nie dołączy
również do grona modnych ostatnimi czasy powieści sensacyjnych z błyskotliwym
śledczym. Strike nie został bowiem wykreowany (na szczęście) na wspaniałego
geniusza w dochodzeniu do prawdy. Detektyw i powieść stają się przez o bardziej
przystępni. Łatwo dostrzec, że powieść J. K. Rowling (można sobie darować
pseudonim) ma dostarczać czytelnikowi rozrywki. Z tego zadania wychodzi obronną
ręką. Niedoskonałości i brak ambitniejszych rozwiązań można zrzucić na debiut
autorki w nowym dla siebie gatunku.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Książka zapoczątkowała cykl o
londyńskim detektywie. Czy w kolejnej powieści Rowling udowodni, że nie jest
autorką jednej serii? O tym będzie można przekonać się już niedługo. Za kilka
miesięcy pojawia się „Jedwabnik”, który nie będzie miał taryfy ulgowej
związanej z debiutem. Czy umocni pozycję autorki w świecie kryminału? Po
solidnej „kukułce” i umiejętnościach pisarki można tego oczekiwać.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
Jednak kim jest tytułowa
„kukułka” i dlaczego woła? Czego od Strike’a oczekuje Bristow? Jakie zadania i
relacje połączą dziewczyną z Tymczasowych Rozwiązań z detektywem? Odpowiedź
kryje się na kartach powieści, która zrywa z przyczepioną do autorki łatką.
Polecam, naprawdę warto.</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify; text-indent: 35.45pt;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: right; text-indent: 35.45pt;">
Paweł</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><u>Informacje o
książce:<o:p></o:p></u></b></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tytuł:</b><i>
Wołanie kukułki<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><span lang="EN-US">Tytuł oryginalny:</span></b><i><span lang="EN-US"> The Cuckoo’s Calling<o:p></o:p></span></i></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><span lang="EN-US">Seria:</span></b><i><span lang="EN-US"> Cormoran Strike</span></i><span lang="EN-US"> (tom I)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b><span lang="EN-US">Autor:</span></b><span lang="EN-US"> Robert Galbraith (J. K. Rowling)<o:p></o:p></span></div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Rok publikacji:</b>
2013</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Rok polskiego
wydania:</b> 2013 (pierwsze wydanie)</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Wydawnictwo:</b>
Wydawnictwo Dolnośląskie</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Tłumaczenie:</b>
Anna Gralak</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>ISBN:</b>
978-83-271-5074-5</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>Gatunek:</b>
kryminał/sensacja/thriller</div>
<div class="MsoBodyText" style="text-align: center;">
<b>MOJA OCENA: 8/10</b></div>
Pawełhttp://www.blogger.com/profile/09442138278841316578noreply@blogger.com1